Tołpa: dermo face, hydrativ, maska-peeling hydroenzymatyczny na twarz, szyję i dekolt .

 Skóra wrażliwa, odwodniona oraz ze wszelakimi  podrażnieniami, szorstkością i szarym kolorytem - takie jest precyzyjne przeznaczenie tego produktu.

 Fajne jest w tym produkcie połączenie peelingu enzymatycznego i maski nawilżającej . 
Delikatnie usuwa zrogowaciały naskórek jednocześnie nawilżając skórę.

Od razu zaznaczam,iż nawilżenia na mojej twarzy nie zaznałam wielkiego,owszem tuż po nałożeniu maski na twarz ,szyję i dekolt poczułam bardzo fajne ukojenie i początkowo myślałam,że nawilżenie będzie rewelacyjne.
Okazało się jednak ,że jest ,lecz jedynie  korzystne w skutkach na dekolt i szyję - cieszę się również z tego a na twarz nakładam szybko krem i jest ok :).

                                                                      SKŁAD

 Zmywa się dosyć dobrze wodą .
Zapach nie do końca podoba mi się i jeżeli miałabym  go określić bliżej to,jest początkowo po użyciu jakby jakaś trawa ,taki troszkę błotny zapach ale póżniej  jakby zmienia się na lepsze.
Kolor lekko kremowy w kierunku bardziej białym.

małe wielkie składniki

torf tołpa.®, stabilizowana papaina, ekstrakt z szałwii muszkatołowej, focogel, kompleks z kiełków pszenicy, drożdży i hialuronianu sodu, kompleks naturalnych weglowodanów, masło kokum, olej jojoba, olej macadamia, gliceryna

 Twarz na koniec takiej pielęgnacji stała się gładka ,miła w dotyku a szyja i dekolt dodatkowo otrzymują większą dawkę pielęgnacji , aniżeli sama twarz  .

Opakowanie to dwie saszetki do oddzielnego użycia przeznaczone,każda z nich zawiera po 6 ml produktu.

cena : ok 7 zł

Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.