Gdy ma się naście lat raczej nikt nie myśli o takiej przypadłości, jaką są żylaki kończyn dolnych,/zapewne z wyjątkiem osób, które pomimo młodości mogą również mieć takie problemy/ .
Lata biegną do przodu, stajemy się coraz starsi...aż pewnego dnia możemy zauważyć na nogach niebieskie niteczki...czyli tzw. pajączki, które sugerować mogą problemy wydolnościowe żył...niestety tak bywa.
Żylaki kończyn dolnych są najczęstszą postacią kliniczną zespołu patologicznych zmian w obrębie żył kończyny dolnej, szerzej określanej jako przewlekła niewydolność żylna .
To trwałe, patologiczne poszerzenie żył przybierające kształty sznurów, kłębków czy uwypuklonych, workowatych splotów / brzmi strasznie, prawda?/ .
Na tworzenie się pierwotnych żylaków ma wpływ wzmożone ciśnienie żylne, osłabienie ścian naczyń oraz niewydolność ich zastawek.
Nadciśnienie w układzie żył kończyn dolnych może być spowodowane działaniem tłoczni brzusznej. Dzieje się tak na przykład w trakcie uporczywego kaszlu, podczas podnoszenia ciężarów, a także zaparć.
Wyższe ciśnienie w naczyniach żylnych występuje również w trakcie długotrwałej pozycji stojącej oraz predysponuje do tego nadwaga chorego.
Pod wpływem takiego długotrwałego procesu dochodzi do uszkodzenia zastawek żył powierzchownych w obrębie ich ujść do żył głębokich.
W powyższej sytuacji pojawia się patologiczny wsteczny przepływ krwi w naczyniach żylnych (refluks), który uszkadza kolejne zastawki podążając dalej w kierunku na obwód.
W początkowym stadium choroby żylaki mogą nie powodować żadnych dolegliwości i klinicznych objawów. Wówczas jedynie skrupulatne badanie obrazowe (USG Doppler żył kończyn dolnych) i równie dokładne badanie przedmiotowe pacjenta przy wykorzystaniu prób uciskowych (próba Pratta, Schwartza, Perthesa, Trendelenburga) pozwala uwidocznić i zdiagnozować chorobę.
Innym charakterystycznym objawem są pajączki żylne (teleangiektazje), powstałe w wyniku poszerzenia światła drobnych naczyń.
Wraz z postępem choroby zaczynają się pojawiać dolegliwości bólowe, poczucie dyskomfortu i ciężkości nóg, pulsowanie i pieczenie chorej kończyny, uciążliwe nocne kurcze nóg oraz tzw. zespół niespokojnych nóg.
Później z czasem trwania choroby dochodzi do zmian w wyglądzie żył. Podczas oglądania chorej kończyny stwierdza się miękkie, balonowato uwypuklone, guzowate poszerzenie naczyń lub równie często występujące sznury żylaków o wężowatym przebiegu. Upośledzony odpływ krwi żylnej z kończyny prowadzi do wzrostu ciśnienia hydrostatycznego. Ten wzrost działa depresyjnie na resorpcję płynu zewnątrzkomórkowego i w efekcie powoduje obrzęk kończyny.
Niezwykle ważne jest odpowiednie leczenie żylaków na nogach oraz oczywiście przeciwdziałanie postępowi choroby. Leczenie możemy podzielić na zachowawcze i chirurgiczne.
Dzisiaj napiszę więcej o leczeniu przeciwdziałającym postępowi choroby, jakim jest kompresjoterapia.
Polega ona na leczeniu stopniowym uciskiem.
Dlaczego o tym napiszę ? Dlatego,że sama właśnie zapoznaję się z tą metodą.
Mój lekarz póki co sugeruje właśnie kompresjoterapię czyli noszenie specjalnych rajstop przciwżylakowych oraz oczywiście unikanie "zagrożenia".
Rajstopy te mogą nosić również osoby, które nie mają nic wspólnego z żylakami, a zależy im na profilaktyce .
Ja żałuję,że wcześniej o tym nie pomyślałam,gdyż również doświadczyłam tego problemu jakiś czas temu / ładnych kila lat/, od tamtej pory zaczęłam używać rożnych maści,żeli aby wzmocnić ścianki naczyń krwionośnych oraz aby zniwelować, na tyle ile to możliwe wieczorne opuchnięcia nóg i nie dopuścić do pojawienia się większej ilości widocznych "pajączków"..
Teraz zapoznaję się z takimi właśnie rajstopami i za jakiś czas opiszę, jak się sprawują.
Profilatyka najważniejsza - lepiej zapobiegać powstawaniu niż leczyć żylaki, na razie tego się trzymam :)
Istotne jest wyrobienie odpowiednich nawyków – należy do nich :
- unikanie siedzenia z nogą założoną na nogę, a także zbyt długiego stania w jednej pozycji
- nie powinno się siedzieć bez ruchu, dlatego co jakiś czas należy oderwać się od pracy i poświęcić chwilę na przysłowiowe rozprostowanie nóg
- prowadzenie aktywnego stylu życia
- wygodne ubrania też ważne są.
Jeżeli już nie ma wyjścia to trzeba pomyśleć o innych metodach leczenia żylaków na nogach i każdemu pacjentowi dobiera się metodę leczenia indywidualnie, w zależności od stopnia rozwoju choroby.
Ostatnio nawet oglądałam program o tym, jak usuwa się żylaki z nogi, nie jest to przyjemny widok, lecz jak trzeba to nie ma wyjścia....zdrowie jest najważniejsze przecież.
Pozdrawiam Wszystkich i jednocześnie nie życzę nikomu takich schorzeń :)
O kurcze... Tego wolałabym uniknąć. Moj maz ma problem z żylakami ale na rajstopy chyba nie da sie namowic😜
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację,że na rajstopy nie skusi się, lecz widziałam takie specjalne produkty dla mężczyzn , na pewno były to coś jak długie skarpety.
UsuńBożenka wlasnie z przerażeniem odkryłam, ze ja mam pajączki!!! No a rano przechwalalam sie, ze mnie to nie dotyczy😭. A wogole zapraszam do mnie : http://kasiotla.blogspot.com/2015/02/zycie-jest-jak-pudeko-czekoladek.html?m=1
UsuńA widzisz...naczytałaś się o pajączkach i Ciebie dopadły..heh..no to nie fajnie.
UsuńJa jak na razie nie mam problemy z żylakami, ale lepiej zapobiegać niż leczyć!
OdpowiedzUsuńTo oby tak dalej i racja, lepiej jest zapobiegać :)
UsuńTo musi być przykra dolegliwość...
OdpowiedzUsuńOj tak...takie prawdziwe, widoczne żylaki to nie fajny widok...
UsuńI zapewne cierpienie...
UsuńU mnie pojawiają się pierwsze symptomy- uczucie ciężkich nóg, czasem ból. I jak sama napisałaś- lepiej zapobiegać niż leczyć i tego staram się trzymać :)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice doświadczyli żylaków, także wiem co i jak. Ale tak jak piszesz, najważniejsze to zapobiegać.
OdpowiedzUsuńja musze uważac, bo niestety mogę mieć żylaki w przyszłości :<
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo przydatny post ;) ostatnio zauważyłam u siebie kilka "pajączków", więc muszę zastosować się do Twoich rad ;) No i obserwować bloga :)
OdpowiedzUsuń